Czesław Mroczek
Poseł na Sejm RP


Rzeczpospolita : MON zawarł kontrakt na zakup samolotów dla VIP z rażącym naruszeniem prawa

5 lipca 2017

Kontrakt o wartości 2,5 mld zł na zakup średnich samolotów do przewozu VIP-ów został zawarty z rażącym naruszeniem prawa i w układzie z jednym z wykonawców; kontrakt musi być unieważniony - przekonywali w środę w Sejmie posłowie PO. Chcą debaty sejmowej w tej sprawie.

 

 

We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Krajowa Izba Odwoławcza miała rację, stwierdzając, że zawarcie umowy na średniej wielkości samoloty dla VIP odbyło się z naruszeniem prawa, oddalając częściowo skargę MON. Wyrok nie ma wpływu na wykonanie umowy, na co zgodziła się wcześniej także KIO. Umowa jest ważna - podkreśla MON.

Poseł PO Czesław Mroczek zauważył na konferencji prasowej w Sejmie, że sąd w swoim wyroku potwierdził, że w ramach kontraktu na pozyskanie średnich samolotów dla przewozu najważniejszych osób w państwie resort Antoniego Macierewicza rażąco naruszył prawo.

Jak powiedział Mroczek, sąd podtrzymał wszystkie ustalenia Krajowej Izby Odwoławczej, która, jak mówił, stwierdziła "ponad wszelką wątpliwość, że resort Antoniego Macierewicza działał w ramach z góry powziętego zamierzenia, zlecenia tego kontraktu wybranej firmie Boeing, chociaż miał świadomość, chociaż wiedział, że w tej sprawie jest kilku innych dostawców, którzy mogą wykonać to zadanie".

"Jeden z największych kontraktów zbrojeniowych o wartości 2,5 mld zł został zawarty nie tylko z rażącym naruszeniem prawa, ale w jakimś układzie z jednym z wykonawców" - dodał Mroczek. "Ten kontrakt musi być unieważniony, mówiliśmy już o tym w momencie, kiedy KIO wydało swój wyrok" - podkreślił poseł. Jak dodał, PO oczekuje reakcji premier Beaty Szydło, zwierzchnika służbowego ministra Antoniego Macierewicza.

"Jest ważne, żeby premier polskiego rządu odniosła się do tego gigantycznego naruszenia prawa. Czy w Polsce mogą być tolerowane kontrakty zawierane niezgodnie z prawem na tak wielkie pieniądze, to jest pytanie do prezesa Rady Ministrów" - powiedział Mroczek.

Zapowiedział, że PO będzie prosiło o debatę na sali plenarnej w Sejmie oraz premier o wyjaśnienia w tej sprawie. "Będziemy wnosić o informację bieżącą w tej sprawie, czyli debatę na sali plenarnej" - podkreślił poseł PO.

Mroczek uważa, że ws. kontraktu muszą być wyciągnięte konsekwencje i oprócz premier w tej sprawie powinien działać prezes Urzędu Zamówień Publicznych. "Prezes UZP w najbliższym czasie wymierzy Antoniemu Macierewiczowi karę w wysokości ponad 100 tys. zł z całą pewnością, to wynika z przepisów ustawy. Czekamy na działania w tej sprawie również prezesa UZP" - mówił poseł PO.

Jak dodał, Macierewicz nie kupując sprzętu dla wojska, kupował samoloty dla "przewozu władzy". "Ale nawet kupując te samoloty rażąco naruszył prawo, w konsekwencji mamy do czynienia z sytuacją, która uderza w interes budżetu i interes państwa polskiego" - mówił.

Cezary Tomczyk ocenił, że oprócz nadzoru politycznego potrzebny jest także nadzór odpowiednich służb. "Dzisiaj to prokuratura z urzędu powinna tę sprawę zbadać, dzisiaj to prokurator generalny Zbigniew Ziobro, powinien wziąć pod swoje skrzydła to śledztwo , dlatego, że sprawa jest rzeczywiście bardzo bulwersująca" - ocenił poseł. "Jeśli w najbliższych dniach nic się nie wydarzy to Platforma złoży zawiadomienie do prokuratury, dlatego, że doszło do rażącego naruszenia prawa" - podkreślił.

"Jeśli doszło do naruszenia prawa musi być też kara, nie może być tak, że działając z jasnym zamiarem ustawienia takiej procedury zakupowej pod jednego producenta wydaje się z budżetu państwa 2,5 mld zł i nic się z tym nie dzieje. To bez wątpienia jest największa afera finansowa od 89 roku, bo mam aż dziewięć zer" - powiedział Tomczyk.

Marcin Kierwiński zaznaczył, że przy tej sprawie "jak bumerang" wraca b. szef rządowej podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej dr Wacław Berczyński. "Proszę pamiętać, że to z Boeingiem związany był przez całe lata pan doktor Berczyński" - dodał. Jak mówił, wracają pytania czy miał wpływ na ten przetarg.

Jak podkreślił, "żadna z afer pana Macierewicza nie zostanie zamieciona pod dywan". "Jeżeli nie będą zajmować się tym instytucje państwa, będziemy to wyjaśniać jako posłowie" - mówił.

Sąd Okręgowy wyjaśniając powód uznania, że doszło do naruszenia prawa podkreślił, że unieważnienie poprzedniego przetargu na średniej wielkości samoloty do transportu osób na najwyższych stanowiskach w państwie nie było wystarczającym powodem, by w kolejnym postępowaniu zastosować tryb z wolnej ręki. Skład orzekający zwrócił uwagę, że zamówienia w dziedzinach bezpieczeństwa i obronności można udzielić z wolnej ręki ze względu na wyjątkowe okoliczności, niemożliwe do przewidzenia i nieleżące po stronie zamawiającego.

Rzeczniczka MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz podkreśliła we wtorkowym komunikacie, że "w wyniku postępowania odwoławczego sąd utrzymał, że zawarta 30 marca 2017 roku umowa jest ważna w świetle prawa i skutkuje tym, że począwszy od października 2017 roku, wprowadzane na wyposażenie Sił Zbrojnych RP zostaną samoloty średnie do przewozu najważniejszych osób w państwie". "Jednocześnie sąd utrzymał w mocy postanowienie Krajowej Izby Odwoławczej o możliwości warunkowego zawarcia umowy z firmą Boeing z dnia 29 marca 2017 r." - dodała.

Umowę na dostawę trzech specjalnie wyposażonych - dwóch nowych i jednego używanego – samolotów Boeing 737-800NG w konfiguracji BBJ2 (Boeing Business Jet) podpisały 31 marca MON i amerykański koncern Boeing. Wartość kontraktu to 523 mln dolarów – 2,066 mld zł netto, a z podatkiem ponad 2,5 mld zł.

Wcześniej Inspektorat Uzbrojenia unieważnił przetarg na średnie samoloty dla VIP ze względów formalno-prawnych i cenowych. Dzień po unieważnieniu Inspektorat przystąpił do rozmów w trybie z wolnej ręki. Decyzję oprotestowały trzy firmy, w tym jedna, która uczestniczyła w poprzednim postępowaniu. Skarżący argumentowali, że również chcą uczestniczyć w postępowaniu.

KIO zgodziła się na początku kwietnia na zawarcie umowy z wolnej ręki, stwierdzając zarazem, że procedura zastosowana przez MON naruszała przepisy. Wyrok KIO zaskarżyły MON, które nie zgadzało się ze stwierdzeniem o naruszeniu zasad zamówień publicznych, i The Jet Business International Corporation, specjalizująca się w dostawach samolotów dyspozycyjnych, która chciała unieważnienia umowy MON-Boeing.

Po katastrofie smoleńskiej i rozformowaniu 26. specjalnego pułku lotnictwa transportowego wojsko wykonywało przeloty z VIP śmigłowcami należącymi do 1. Bazy LTR, która zastąpiła specpułk, oraz samolotami transportowymi, wykorzystywanymi m. in. w rejonach, dokąd niemożliwe są loty cywilne. Transport na większe odległości odbywa się czarterowanymi od PLL Lot pasażerskimi samolotami Embraer 175.