Czesław Mroczek
Poseł na Sejm RP


Nowości polskiego programu śmigłowcowego

15 maja 2014

W prowadzonym przez Inspektorat Uzbrojenia (IU) postępowaniu przetargowym na pozyskanie 70 śmigłowców wsparcia bojowego i zabezpieczenia dokonano zmiany rodzaju jednej z  czterech wersji specjalistycznych. Zamiast morskich śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych SAR (Search and Rescue), zakupione zostaną śmigłowce w wersji ratownictwa bojowego CSAR (Combat Search and Rescue). Natomiast w zakresie planów dotyczących śmigłowców uderzeniowych, w  ostatnich dniach, w niektórych mediach informowano o podjęciu przez MON decyzji o przyśpieszeniu procedury ich pozyskania. W rzeczywistości jednak okazuje się, że przyjęte terminy nie odbiegają od wcześniej deklarowanego harmonogramu.


  Od 29 marca 2012 roku IU prowadzi postępowanie dotyczące pozyskania 70 (początkowo 26) śmigłowców wsparcia bojowego i zabezpieczenia w czterech różnych wersjach specjalistycznych. Wszystkie opierać się będą o jedną platformę bazową. Prócz nabywanych maszyn zakupiony zostanie pakiet logistyczny oraz szkoleniowy. Zgodnie z informacją jaką podczas konferencji prasowej w dniu 1 października 2012 roku przedstawił Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak, prowadzony przetarg miał dotyczyć pozyskania 70 śmigłowców, w tym: 48 maszyn w wersji wielozadaniowo-transportowej dla Wojsk Lądowych, 10 śmigłowców w wersji CSAR dla Sił Powietrznych oraz dla lotnictwa Marynarki Wojennej po 6 śmigłowców w wersji SAR i Zwalczania Okrętów Podwodnych (ZOP).


  Przed reformą systemu dowodzenia SZ RP jaka weszła w życie od początku tego roku, wymagania dla poszczególnych rodzajów planowanych do pozyskania śmigłowców określało trzech rożnych gestorów: WL, SP i MW. Obecnie dla wszystkich rodzajów śmigłowców objętych przetargiem wymagania określa tylko jeden gestor, którym jest Inspektorat Sił Powietrznych. W wyniku negocjacji technicznych prowadzonych od lipca 2013 roku przez IU z potencjalnymi oferentami, nowy gestor podjął decyzję o rezygnacji z zakupu 6 morskich śmigłowców w wersji SAR, a w ich miejsce zaplanował pozyskanie również śmigłowców morskich, ale w  wersji bojowej CSAR (także w ilości 6 sztuk). Jak informuje IU, na zmianę przeznaczenia tych śmigłowców nie miały wpływu pytania jakie wpłynęły do prowadzonego przetargu ze strony Komisji Europejskiej, a  jedynie potrzeby gestora.


  Zgodnie z nową koncepcją śmigłowce będą przystosowane do poszukiwania i  ratownictwa zarówno w czasie pokoju, jaki i w przypadku potencjalnych sytuacji kryzysowych lub wojny. Jednocześnie cena jaką będzie musiało zapłacić MON za wersję CSAR z pewnością będzie wyższa. Warto się zastanowić czy podjęta decyzja jest słuszna i czy faktycznie potrzebujemy morskiej wersji bojowych śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych?

 

 

  Jak powszechnie wiadomo, obecnie do zadań SAR wykorzystuje się 7 śmigłowców W-3RM Anakonda oraz 2 śmigłowce Mi-14PŁ/R. Chociaż maszyny te należą do lotnictwa wojskowego, pełnią funkcję typowo cywilne, będąc w  praktyce morskimi karetkami pogotowia wykonującymi misje na każde wezwanie, a wchodzącymi w skład krajowego systemu ratownictwa.


  Element militarnego systemu, jakim jest lotnictwo Marynarki Wojennej, nie posiada żadnych śmigłowców dostosowanych do prowadzenia bojowych misji poszukiwawczo-ratowniczych. Zaplanowaliśmy działania lotnictwa nad akwenami morskimi, odbudowujemy potencjał okrętowy, ale w przypadku konfliktu zbrojnego potencjalni rozbitkowie mogą liczyć tylko na pomoc środków dostosowanych do działania w czasie pokoju, a one same zakładać skuteczność międzynarodowych umów i moc krzyża maltańskiego.


  Morskie śmigłowce CSAR powinny być zdolne do prowadzenia misji poszukiwawczo-ratowniczych na morzu w warunkach oddziaływania przeciwnika oraz do odzyskiwania zagrożonego personelu, zarówno pilotów jak i marynarzy, ale także żołnierzy po wykonaniu operacji specjalnej. Powinny być wyposażone w bezpieczne systemy łączności, działające na częstotliwościach wojskowych i w oparciu o wojskowe protokoły komunikacji. Powinny w końcu posiadać systemy obrony własnej: ostrzegające przed opromieniowaniem radarem lub laserem oraz przed zbliżaniem się pocisków rakietowych, a także wyrzutniki flar i dipoli. Morskie śmigłowce typu CSAR posiadają często także zdolność do bazowania na okrętach, a w związku z tym wyposażane są w systemy ułatwiające start i lądowanie z ich pokładu. W końcu śmigłowce tego typu są zazwyczaj opancerzone i mogą posiadać uzbrojenie strzeleckie.


  Jeżeli poważnie myśli się o odbudowie Marynarki Wojennej, posiadanie śmigłowców tej klasy wydaje się niezbędne. W czasie pokoju, w systemie ratownictwa morskiego powinny one uzupełniać możliwości typowych śmigłowców SAR, wspierając je przy dużych czy specyficznych misjach ratowniczych. Role się odmienią w czasie sytuacji kryzysowych czy wojny, kiedy funkcjonalności typowych śmigłowców SAR będą niewystarczające.


  Budowany patrolowiec ORP Ślązak, jak i planowane do budowy okręty obrony wybrzeża Miecznik, okręty patrolowe z funkcją zwalczania min Czapla, czy okręt wsparcia logistycznego (określany także jako okręt wsparcia działań połączonych – ang. Joint Support Ship) Marlin będą wyposażone w lądowisko dla śmigłowca. Z ich pokładów powinny móc operować nie tylko śmigłowce ZOP, ale także śmigłowce CSAR. W  szczególności dla Marlina wydają się one niezbędne.


Poza typowymi misjami poszukiwawczo-ratowniczymi, śmigłowce CSAR będą mogły realizować także misje ewakuacji medycznej (MEDEVAC), wsparcia wojsk specjalnych, transportu zaopatrzenia, niesienia pomocy ofiarom klęsk żywiołowych, patrolowe (operując z pokładu okrętu), czy w końcu ewakuacji - nie tylko medycznej - cywilów lub wojsk z zagrożonych rejonów. Typowe morskie śmigłowce SAR, ani śmigłowce ZOP nie będą w  stanie wystarczająco efektywnie realizować tego typu zadań. Kolejną korzyścią wynikającą z wprowadzonej zmiany będzie możliwość wykorzystania nowych śmigłowców w razie potrzeby także do wykonywania lądowych misji CSAR.


  Koncepcja morskiego śmigłowca CSAR nie jest niczym nowym, na świecie istnieje wiele typów maszyn umożliwiające realizację tego rodzaju zadań. Przykładem mogą być choćby produkty oferentów biorących udział w  polskim przetargu, mowa tu o śmigłowcach Sikorsky MH-60S i Airbus Helicopters EC725 (zamówione dla marynarek wojennych Brazylii i  Meksyku). Również trzeci z oferentów w polskim przetargu - AgustaWestland (reprezentowana przez PZL-Świdnik S.A.) ma w swojej ofercie śmigłowce CSAR/MEDEVAC, którymi mogą być AW139M, NH90, czy AW101. Dostosowanie więc AW149 do roli morskiego CSAR nie powinno stanowić problemu.  


  Decyzję podjętą przez MON należy ocenić pozytywnie. Posiadanie morskich śmigłowców CSAR zwiększy zdolności SZ RP i rozbuduje możliwości morskich lotników do realizacji nowego rodzaju misji. Z pewnością koszt ich pozyskania będzie wyższy niż typowych śmigłowców SAR, jednak ich większe możliwości powinny to rekompensować. To planowany wachlarz zadań, a nie tylko wymóg najniższej ceny mają wyznaczać nasze wybory.


   Wydaje się zasadne, aby pozyskanie nowych śmigłowców SAR, które będą stanowiły uzupełnienie dla morskich maszyn CSAR nastąpiło w ramach odrębnego postępowania, być może nawet finansowanego spoza budżetu MON i  w miarę możliwości z dofinansowaniem ze środków Unii Europejskiej, tak jak się to czyni w niektórych innych państwach Unii Europejskiej. Środki z budżetu MON powinny zaspokajać w pierwszej kolejności potrzeby SZ RP i  ich zadania związane z przygotowaniem potencjału do obrony terytorium. Warta rozważenia jest dyskusja, na ile głównym realizatorem ratownictwa lotniczego nad morzem ma być Marynarka Wojenna, na ile inny resort czy nawet podmiot wybrany w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.


 Jak niedawno informowaliśmy, zakończenie przetargu na śmigłowce wsparcia bojowego i zabezpieczenia jest opóźnione w stosunku do pierwotnych planów. Według aktualnego harmonogramu złożenie ofert ostatecznych powinno nastąpić w III kwartale br., natomiast podpisanie umowy z wykonawcą spodziewane jest na początku 2015 roku. Pierwsze dostawy śmigłowców mogą rozpocząć się w  ciągu 1,5-2 lat od daty podpisania umowy, czyli na przełomie 2016/2017 roku.


Plan Modernizacji Technicznej SZ RP na lata 2013-2022 poza śmigłowcami wielozadaniowymi przewiduje także pozyskanie śmigłowców uderzeniowych znanych pod kryptonimem Kruk, które zastąpią przestarzałe technologicznie i wyeksploatowane maszyny Mi-24D/W z 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych. W ostatnich tygodniach niektóre media informowały o przyśpieszeniu planów ich pozyskania, co wiązać się miało z  napiętą sytuacją na Ukrainie. Według jednych, przetarg miałby rozpocząć się nawet jeszcze w tym roku (!), a według innych wystartować ma kilka miesięcy po wyborze maszyny wielozadaniowej, czyli w 2015 roku. Ponieważ byłaby to radykalna zmiana, poprosiliśmy IU o informacje w tym zakresie.


   Jak się okazuje, w rzeczywistości niewiele się zmieniło w  obowiązujących planach. Zgodnie z aktualnym harmonogramem faza analityczno-koncepcyjna tego postępowania powinna zostać zakończona do końca 2015 roku. Podczas jej realizacji planuje się przeprowadzenie między innymi dialogu technicznego, który jak jednak wiadomo, nie jest jeszcze przetargiem, a jedynie formą analizy rynku i weryfikacji własnych wymogów wobec przedmiotu planowanego do zakupu. Natomiast właściwe postępowanie ma zostać przeprowadzone dopiero w latach 2016–2017, a podpisanie umowy z wykonawcą planuje się w 2018 roku. W  takim wypadku dostawy powinny rozpocząć się od 2020 roku, czyli w  terminie, który resort obrony podaje konsekwentnie od pierwszej prezentacji obecnego Planu Modernizacji Technicznej.


  Zgodnie z jego zapisami przewiduje się pozyskanie dwóch eskadr śmigłowców uderzeniowych. Biorąc pod uwagę doświadczenia z  dotychczasowych przetargów, jak i planowaną dostępność środków finansowych należy stwierdzić, że przedstawione terminy wydają się realistyczne i trudno byłoby je przyśpieszyć. W najbliższym czasie, w  zakresie pozyskania Kruków możemy doczekać się więc jedynie dialogu technicznego, a eksploatowane Mi-24D/W będą musiały posłużyć jeszcze co najmniej do końca obecnej dekady.

 

Żródło: Dziennika Zbrojny