Czesław Mroczek
Poseł na Sejm RP


DGP: Wojsko wydaje, biznes korzysta

24 października 2014

Huta Stalowa Wola, WZM w Siemianowicach Śląskich i Męsko ze Skarżyska-Kamiennej to trzej główni beneficjenci zamówień MON o wartości 3,3 mld zł

W ostatnich miesiącach na kontraktach z armią najlepiej wychodzą Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich W tym roku do wojska trafi kilkadziesiąt nowych produkowanych tu kołowych transporterów opancerzonych Rosomak. W tym miesiącu MON zamówiło w tym zakładzie aż 307 pojazdów - z finalną dostawą do 2016 r. Dobrze mają się też w Jelczu należącym do Huty Stalowa Wola. W latach 2014 -2018 zakład ma dostarczyć armii 910 samochodów ciężarowych.


Trzecim beneficjentem zamówień z armii jest Męsko ze Skarżyska-Kamiennej. W tym roku zakład ma dostarczyć MON-owi sto pocisków Grom. Rakiety trafią do pododdziałów przeciwlotniczych z Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych. Oprócz pocisków ich producent, firma Męsko ze Skarżyska Kamiennej, dostarczy również 13 makiet zestawów startowych Będą one służyły do szkolenia wojsk ochrony przeciwlotniczej.


Paweł Soroka, koordynator Polskiego Lobby Przemysłowego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, które grupuje kilkanaście zakładów wojskowych, przypomina, że do przemysłu trafiły też pierwsze zamówienia w ramach programu Tytan, czyli Zaawansowanego Indywidualnego Systemu Walki, który ma wyposażyć żołnierzy w broń, umundurowanie i sprzęt łączności najnowszej generacji Prace nad tym programem ruszyły w 2007 roku, ale dopiero w czerwcu br. przedstawiciele konsorcjum składającego się z 13 firm oraz Inspektorat Uzbrojenia MON podpisali umowę na prace rozwojowe oraz umowę ramową na dostawy tego systemu dla polskiej armii. MON zadeklarowało, że zamówi w konsorcjum, prowadzącym prace badawczo-rozwojowe, około 14 tys. zestawów za ponad 4 mld zł.


Piotr Wojciechowski, szef WB Electronics, największej prywatnej firmy zbrojeniowej w Polsce, sygnalizuje, że na kontraktach z resortem obrony zyskują tylko najwięksi Liczba zamówień dla polskich firm spoza holdingu jest taka


Na kontraktach z armią zyskują najwięksi, firmy spoza holdingu nie sama, a może nawet mniejsza niż w ubiegłych latach Wojciechowski mówi, że w takiej sytuacji firmy taka jak jego muszą szukać zleceń eksportowych. W przypadku WB wartość zamówień eksportowych jest dziewięć razy wyższa od zleceń krajowych Jednak także szef WB Electronics sprawiedliwie przyznaje, że - po załamaniu w 2013 r. - dziś zamówień jest więcej.

Tyle że nowe zlecenia bywają również początkiem kłopotów. W wielu państwowych firmach zbrojeniowych problemem jest bowiem brak środków startowych niezbędnych do obsłużenia kontraktów. Często, mimo posiadanych zleceń, brakuje pieniędzy nawet na materiały. Taki problem miało Męsko. W tym przypadku z pomocą spółce przyszła Polska Grupa Zbrojeniowa, spółka matka nowego holdingu wojskowego, do którego należy także Męsko. W lipcu zakład otrzymał od PCZ pożyczkę w kwocie 17 mln zł na zakup potrzebnych materiałów do produkcji m.in. nabojów 20 mm, amunicji podkalibrowej 23 mm, nabojów moździerzowych 98 mm oraz nabojów 5,56 z pociskiem z rdzeniem stalowym. W tym miesiącu konto zakładu zasiliło kolejne 25 mln zł. Z tych pieniędzy ma być sfinansowany zakup niezbędnych materiałów do produkcji nabojów z pociskiem odłamkowo-burzącym (HE) do armaty RH 120 L44 czołgu Leopard 2A4. Jak wyjaśniają przedstawiciele Polskiej Grupy Zbrojeniowej, kontrakty są lukratywne, a pożyczki udzielane są na zasadach rynkowych.


- Polski przemysł zbrojeniowy w coraz większym zakresie uczestniczy w modernizacji polskiej armii - twierdzą pracownicy biura prasowego Polskiej Grupy Zbrojeniowej. - Wyniki mogą być lepsze, ale aby tak się stało, spółki zbrojeniowe muszą podnieść jakość produkowanego sprzętu i świadczonych usług - zastrzegają.


MON zamówiło w Wojskowych Zakładach Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich 307 nowych rosomaków z dostawą do 2016 roku


Żródło: DGP/wyborcza.pl